facebook logo instagram logo
powrót

Niełatwe rozmowy

Odpowiada psycholog Dominika Słowikowska

W toku naszego życia spotykają nas przeróżne rzeczy. Jest wśród nich wiele przyjemnych i budujących doświadczeń, ale są również te przykre oraz trudne. Kiedy wydarza się to drugie, nasz mózg ma tendencję do budowania czarnych scenariuszy, podsyłania nam myśli uogólniających (nadużywamy wówczas słów Nigdy, Zawsze, Wszystko) oraz katastrofizujących (przewidujemy tylko negatywną przyszłość, nie biorąc pod uwagę innych opcji). Nierzadko nie umiemy się z tego wyplątać, poradzić sobie z tym co usłyszeliśmy lub co nam się przydarzyło. W takich momentach mało kto zastanawia się, co się realnie dzieje w naszej głowie. Książka Stało się coś złego porusza ten aspekt i w bardzo prosty oraz przystępny sposób opisuje działanie naszego mózgu w stanie najwyżej gotowości. Uważam, że to wiedza, której potrzebują zarówno dzieci, jak i opiekunowie, ponieważ Ci pierwsi, kiedy dowiedzą się o tym, że stało się coś złego, potrzebują mieć obok siebie spokojnego dorosłego, a ten spokój możemy uzyskać mając samoświadomość pewnych procesów. Posiadając te informacje, rozmowa rodzica ze swoją pociechą będzie miała o wiele lepszy efekt😊

Niestety, samo zrozumienie tego jak działa mózg, nie wystarczy, aby dziecko poczuło się bezpiecznie. Należy wyposażyć je w strategie uspokajania umysłu, aby móc zatrzymać to, co dzieje się w głowie. Z pewnością pomocne będą techniki uważności, kierujące naszą uwagę na to, jak czuje się ciało, ale też zatrzymujące pędzące myśli oraz pomagające być tu i teraz. Narzędziem, które mamy zawsze przy sobie, a które jest zdecydowanie pomijane i niedoceniane, jest oddech. Pracując ze swoim oddechem, możemy go wydłużyć i spowolnić, co automatycznie wpływa na poziom odczuwanego stresu oraz napięcia. W związku z tym, że zdecydowanie warto uczyć tego  dzieci od najmłodszych lat, ogromnie się cieszę, że pozycja Stało się coś złego również porusza ten aspekt! Im więcej będziemy o tym pisać i mówić, tym ci mali ludzie będą lepiej wyposażeni na przyszłość.

Warto rozmawiać z dziećmi o przeżywanych uczuciach. Dać znać, że jest to naturalne, że dziecko ma prawo tak się czuć, oraz że nie jest z tym samo. Pokażmy, że jest cała paleta sposobów na poradzenie sobie z każdą emocją, zarówno ze złością, zdenerwowaniem lub zagubieniem, jak i ze smutkiem czy zmęczeniem. Takie wyposażanie dzieci w strategie samoregulacji to niezwykle istotny fundament inteligencji emocjonalnej, szczególnie kiedy weźmiemy pod uwagę to, że nie zawsze będziemy przy naszych pociechach, kiedy będą doświadczały czegoś dla nich niełatwego.

Jednym z dość częstych zaleceń psychologów przy pracy własnej, jest zapisywanie swoich myśli, towarzyszących emocji oraz faktów. To wspaniały sposób na realną konfrontację pomiędzy tym, co się odbywa w naszej głowie, a co ma miejsce w rzeczywistości. Dlaczego nie nauczyć tego również dzieci? Jeśli nie potrafią jeszcze pisać, niech rysują. Wyrażanie myśli, emocji, uczuć za pomocą ołówka, kredki czy też pędzla, jest bardzo uwalniające. Niech Wasze pociechy przelewają swoje obawy na papier, a następnie wspólnie omawiajcie to, co się na nim znalazło.

W momentach, w których słyszymy coś nieprzyjemnego albo nawet tego doświadczamy, często mamy poczucie, że jesteśmy z tym sami. A nie jesteśmy! Świat został tak stworzony, że ludzie pomagają sobie nawzajem. Widząc jednak, jak wielu dorosłych o tym zapomina lub ma trudność z proszeniem o wsparcie, zalecam regularne przypominanie sobie o tym, np. poprzez afirmacje. Jeśli nie do końca nam to wychodzi, może motywacją będą nasze dzieci? Dbając o ich spokój, poczucie bezpieczeństwa i zdrowie psychiczne, warto upewniać je w tym, że zawsze jest ktoś, kto nam pomoże. Stało się coś złego również porusza ten aspekt. Co więcej, w książce wymienionych jest wiele przykładów osób, które dbają o bezpieczeństwo innych oraz pomagają rozwiązywać problemy. Ta wiedza jest niezwykle ważna i potrzebna, dlatego w ramach wzmocnienia, można spróbować zrobić z dzieckiem specjalny plakat, na którym wspólnie wypiszecie pomocne osoby, wraz z przypisaniem sytuacji/okoliczności.

Na początku artykułu wspomniałam o uogólnianiu oraz katastrofizacji. Bardzo przydatne wydaje się być branie pod uwagę stopnia prawdopodobieństwa tego, że coś przydarzy się i nam, albo że przydarzy się po raz kolejny. Wspaniałe sposoby na zrozumienie prawdopodobieństwa znajdują się np. w książce Stało się coś złego. Jest tam pomysł z kulkami w słoiku, przykład wypadku w parku rozrywki a także mapa świata, pokazująca jak wielki on jest. Myślę, że robiąc takie ćwiczenia z dzieckiem oraz omawiając ten temat, wielu dorosłych może na tym skorzystać. Jestem przekonana, że nie raz pojawi się refleksja dotycząca tego, jak kiedyś niepotrzebnie się czymś zamartwialiśmy, snuliśmy czarne scenariusze, a można było tego uniknąć szacując prawdopodobieństwo😉.

Warto uczyć dzieci tego, że rozmowa z drugim człowiekiem ma niesamowitą moc. Kiedy nazwiemy głośno nasze emocje, często tracą one na swej mocy. Podczas rozmowy wątpliwości oraz niedopowiedzenia znikają, a także pojawia się przestrzeń na wspólne szukanie różnych rozwiązań. Niezwykle cennym dla tych młodych ludzi jest świadomość, że nie muszą sami radzić sobie ani z informacją o tym, że stało się coś złego, ani z towarzyszącymi im wówczas myślami i emocjami.

Autorka: Dominika Słowikowska – psycholog, coach, edukatorka, inicjatorka bloga Pomogę Ci Mamo.